Polskie służby specjalne – potrzeba zmian systemowych
Służby specjalne z natury pozostają w zainteresowaniu opinii publicznej, mediów, organizacji pozarządowych oraz oczywiście polityków a ostatecznie rządu. Wynika to z banalnego faktu aury tajemniczości wokół ich działalności, realizowania interesów narodowych i osiągania celów strategicznych. Idąc dalej, ich udziału nie tylko w regionalnej ale i geopolitycznej rozgrywce, zapewnianiu zabezpieczenia interesów narodowych, zwłaszcza w czasach prób rewizji dotychczasowego porządku i stosunków międzynarodowych.
I mimo, że służby specjalne w swej działalności i realizacji ustawowych zadań najczęściej balansują na cienkiej granicy prawa a przecież w działaniach wywiadowczych prawo państwo-gospodarza jest przez nie łamane, to właśnie dobrze skonstruowane własne środowisko prawne i organizacyjne jest gwarantem efektywnego funkcjonowania tych służb oraz zabezpieczenia funkcjonowania demokratycznego państwa prawnego przed nadużyciami funkcjonariuszy własnych służb specjalnych. Nie można bowiem zapominać, że narzędzia i metody działania służb specjalnych często ingerują w prawa człowieka, w tym i obywateli własnych.
Polskie służby specjalne
Wspomniane środowisko prawne i organizacyjne polskich służb specjalnych także wymaga zmian. Niezależnie od funkcjonującego modelu i systemu służb specjalnych, każda z nich wymaga osobnej, własnej, dedykowanej ustawy. Dzisiaj niestety tak nie jest. W efekcie likwidacji w 2002 roku Urzędu Ochrony Państwa, powstające dwie nowe cywilne służby specjalne, tj. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencja Wywiadu funkcjonują po dziś na podstawie wspólnej ustawy. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku wojskowych służb specjalnych, tj. Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służby Wywiadu Wojskowego, które w 2006 roku zastąpiły Wojskowe Służby Informacyjne i również posiadają wspólną ustawę.
Formalno-prawnego uregulowania wymaga także termin służba specjalna. W Polsce funkcjonują różne podmioty i komisje – w tym parlamentarne – zajmujące się służbami specjalnymi, jest minister-koordynator ds. służb specjalnych a nie ma przyjętej definicji służby specjalnej. Dochodzi do paradoksalnej sytuacji, w której wspomniane cztery służby specjalne w swych (dwóch) ustawach nie mają zapisu, że są służbami specjalnymi. Smaczku dodaje, że piąta, najmłodsza polska służba specjalna, wiodąca w zwalczaniu korupcji czyli Centralne Biuro Antykorupcyjne, ma w swej ustawie zapis, że jest służbą specjalną a przez część naukowców nie jest uznawana jako specjalna, gdyż nie spełnia wymogów definicyjnych. Dodatkowo stawiany jest zarzut, że działalność antykorupcyjną prowadzą także jednostki organizacyjne w różnych resortach a nie są służbami specjalnymi, będąc częścią innych służb, np. Policji, Straży Granicznej, Żandarmerii Wojskowej czy Służby Celno-Skarbowej.
Kontynuacją zmian i rozwinięciem powyższego uregulowania, powinno być także ujednolicenie i zbieżność nomenklatury, słownictwa i pojęć zawartych w ustawach służb specjalnych, zwłaszcza w aspekcie opisu ustawowych zadań dla każdej ze służb specjalnych, związanych przecież z ich kompetencjami.
Być może jeszcze ważniejsza jest potrzeba wprowadzenia już kiedyś projektowanej ustawy o czynnościach operacyjno-rozpoznawczych. Akt taki powinien być względnie krótki i ogólny, uszczegółowienia powinny być w niejawnych aktach niższej rangi, dedykowanych każdej z uprawnionych służb. Bezwzględnie wymaga tego materia, w której podstawą działania jest prawne ale jednak naruszanie praw człowieka oraz skuteczna nad tym kontrola sądowa, której skuteczność podważają nawet sami sędziowie. Tym samym, ustawa powinna zawierać zapisy dotyczące nadzoru i kontroli nad wykonywaniem całego katalogu czynności operacyjno-rozpoznawczych, w tym kontroli operacyjnej.
Ostatni aspekt to powstanie organu, który wsparłby a może i wymusił współpracę pomiędzy wszystkimi służbami specjalnymi (i mundurowymi), byłby centrum koordynacyjnym, decyzyjnym a może i analitycznym, miksem poziomu operacyjnego i strategicznego. Jego uzupełnieniem mogłoby być kolegium, złożone z przedstawicieli różnych środowisk, służb, nauki, think-tanków, organizacji pozarządowych itp., posiadające pewien wachlarz uprawnień nadzorczo-kontrolnych. Ten organ (ministerstwo?) mogłoby się oprzeć na funkcjonującym urzędzie ministra-koordynatora służb specjalnych.
Kwestie strukturalno-organizacyjne tak naprawdę są wtórne, ważne by państwo polskie było w stanie skonstruować środowisko pozwalające na skuteczne funkcjonowanie służb specjalnych, to nie tylko kwestia interesów narodowych, celów strategicznych ale polskiej racji stanu na długie lata.