Historia Konflikty

Porozumienie w Rozbitym Kamieniu

16 kwietnia 2018

author:

Porozumienie w Rozbitym Kamieniu

W dniu 8 sierpnia 1945 roku pod samotnie rosnącą gruszą niedaleko wsi Sikory stanęli naprzeciwko siebie dwaj oficerowie w regulaminowym umundurowaniu, kpt. Tadeusz Cynkin, dowódca 2 batalionu 2 pułku 1 Dywizji Piechoty oraz por. „Zygmunt”, dowódca 1 szwadronu V Brygady Wileńskiej AK. Porucznik chciał wynegocjować czas potrzebny na odskok szwadronu przed spodziewaną obławą NKWD i lWP a kapitan chciał uwolnienia swoich żołnierzy z niewoli u „Zygmunta”. Każdy z nich opisał to wydarzenie w swoich wspomnieniach. 

Kpt. Tadeusz Cynkin

W dniu 11 listopada 1939 roku Tadeusz Cynkin, student Akademii Handlu Zagranicznego we Lwowie, został resztowany przez NKWD „za niezakonne chranienie orużja” (nieprawne posiadanie broni). Podczas śledztwa przebywał w jednej celi z Władysławem Broniewskim. Poeta, oficer i doświadczony więzień poświęcił mu swój wiersz „Kasztan”, opublikowany oficjalnie w Polsce dopiero po 1989 roku. Cynkin został skazany na karę półtora roku więzienia. Po wyjściu z więzienia i po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej został wcielony do „strojbatu” (batalionu roboczego budującego umocnienia).

W lutym 1942 roku, po otrzymaniu wiadomości o układzie Sikorski-Majski, złożył podanie w sztabie batalionu o wstąpienie do formującego się Wojska Polskiego. Otrzymał krótką odpowiedź: „W kakuju polskuju armju? W ruskuju armju pajdiosz”. Te słowa zadecydowały o jego dalszym życiu. Pod koniec roku uciekł z batalionu i dotarł do Taszkentu, gdzie, jak słyszał, formowało się Wojsko Polskie. Spóźnił się kilka miesięcy.

Pół roku później zgłosił się do „wojenkomatu”, aby wstąpić do wojska organizowanego przez ZPP. Zdawał sobie sprawę, że ta formacja wojskowa jest formowana pod auspicjami rządu ZSRS. Został zakwalifikowany do szkoły oficerskiej, którą ukończył po 11 tygodniach. Podczas bitwy pod Lenino był oficerem łącznikowym sztabu dywizji w sztabie 33 Armii gen. Gordowa. W 1944 roku na własną prośbę objął dowództwo kompanii w 2 pułku piechoty. Pod Drawskiem został dowódcą drugiego batalionu tego pułku (dowodził nim do końca 1945 roku). Wojnę zakończył zdobywając Politechnikę Berlińską.

Po wojnie jego batalion zajął koszary w Siedlcach, do których dotarł (w wyzwolonym kraju) marszem ubezpieczonym ze szpicą, szperaczami i patrolami bocznymi. 8 sierpnia 1945 roku jego batalion otrzymał rozkaz marszu dwoma kolumnami samochodowymi po wyznaczonych trasach w celu zniszczenia leśnej „bandy”. Pod wsią Sikory kolumna (4 pojazdy), którą dowodził, wpadła w zasadzkę. W wyniku ognia prowadzonego z kilkunastu karabinów maszynowych i kilkudziesięciu pm-ów zginęło 18 żołnierzy a około 70 dostało się do niewoli. Pozostałym udało się biegiem uciec spod ostrzału.

Kpt. Cynkin dobiegł do punktu dowodzenia pułku i otrzymał rozkaz: zebrać odwód, uderzyć na las, gdzie była „banda” z jeńcami, odbić jeńców, odebrać samochody, „bandę” zniszczyć. Cynkin, zdając sobie sprawę z niewykonalności zadania, rozwinął oddział w tyralierę i ruszył na las. Na jego skraju zobaczył swoich żołnierzy, już rozmundurowanych i bez broni. Jeden z nich biegł w jego kierunku. Z odległości kilkudziesięciu metrów wykrzyczał, że dowódca partyzancki chce z nim rozmawiać. Cynkin odpowiedział, że pójdzie na to spotkanie. Kazał swoim zalec.

Na drodze ustawił cekaem z rozkazem otwarcia ognia, gdyby zginął podczas pertraktacji. Zauważył, iż partyzanci zastosowali identyczną procedurę. Po kilku minutach zobaczył, że jakiś oficer powoli idzie drogą w jego kierunku. Zaczął iść. Podczas marszu przesunął kaburę z pistoletem na tył tułowia. Idący od lasu oficer zrobił to samo. Spotkali się w połowie drogi, pod samotnie rosnącą gruszą. Gdy stanęli naprzeciwko siebie, Cynkin zobaczył młodego, rosłego mężczyznę w mundurze porucznika, który zasalutował i powiedział z wileńskim zaśpiewem: „Porucznik „Zygmunt”, dowódca grupy lesnej Piątej Brygady Wileńskiej Armii Krajowej. Przykro, że w takich warunkach sję spotykamy”.

Por. „Zygmunt”

Zygmunt Błażejewicz po zdaniu w 1938 roku matury wstąpił do Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty przy 5 ppLeg w Wilnie. Na wojnę poszedł jako dowódca obsługi moździerza w 2 kompanii karabinów maszynowych 6 ppLeg. W rodzinne strony powrócił w październiku a już w listopadzie złożył w konspiracji przysięgę. Od sierpnia 1943 roku do marca 1944 roku był partyzantem w oddziale por. cc Adama Boryczki ps. „Tońko”. Zwalczali zarówno Niemców, kolaborantów litewskich, jak i rabującą polskie wioski partyzantkę sowiecką.

Od 19 marca 1944 r. oddział „Tońka” był już 6 Samodzielną Brygadą AK, dowodzoną przez mjr cc Franciszka Koprowskiego „Konara”. Ppor. „Zygmunt” dowodził w niej plutonem. Razem z Brygadą brał udział w operacji „Ostra Brama” a od 17 lipca, czyli od aresztowania Komendanta „Wilka” przez NKWD, maszerował ze swoimi ludźmi na zachód, jak najdalej od „wyzwolicielskiej” Armii Czerwonej. Od grudnia 1944 do kwietnia 1945 dowodził grupą egzekucyjną w Obwodzie AK – Bielsk Podlaski. M.in. w dniu 20 lutego 1945 r. zlikwidował w Boćkach dowódcę Smiersza st. lejt. Aleksandra Dokszyna. W legitymacji zabitego była wzmianka, że może dokonywać aresztowań do stopnia pułkownika włącznie. W skórzanej torbie lejtnanta znaleziono notatki z wykazami nazwisk i pseudonimów szpicli. Oprócz Dokszyna  zlikwidowano komendanta posterunku MO i pracownika UB.

Od kwietnia do października 1945 dowodził 1 szwadronem w odtworzonej w Okręgu AK Białystok 5 Wileńskiej Brygadzie AK mjr. „Łupaszki”. Podczas odprawy w dniu 1 sierpnia otrzymał od mjr. „Łupaszki” pozwolenie na przekroczenie Bugu i dotarcie do Wisły w rejonie Warszawy. Chciał rozpoznać, jakimi siłami w terenie dysponuje AK po oficjalnym rozwiązaniu. Z jego stuosobowym szwadronem na wyprawę poszedł dwudziestoosobowy oddział ppor. Władysława Łukasika „Młota”. Szwadronowi towarzyszył zastępca „Łupaszki”, kpt. Lech Beynar „Nowina”, bardziej później znany jako Paweł Jasienica. 

W dniu 8 sierpnia 1945 roku partyzanci weszli do wsi Węże na postój. Tam przejęli stado bydła pędzone przez kilku żołnierzy sowieckich do ZSRS. Rosjan puszczono wolno a partyzanci opuścili wieś ze względu na wykrycie ich przez samolot Po-2. Po południu, po minięciu wsi Sikory, zbliżyli się do rzadkiego zagajnika. 

Szperacze ostrzegli szwadron o zbliżającej się kolumnie pojazdów w wojskiem. Por. „Zygmunt” rozsypał szwadron wzdłuż drogi. Gdy pierwszy z czterech pojazdów zbliżył się na odległość 20 metrów dał sygnał do otwarcia ognia. Po kilkudziesięciu sekundach „Zygmunt” dał komendę do przerwania ognia. W efekcie huraganowego  ostrzału  zginęło 18 żołnierzy a około 70 podniosło ręce do góry. Kilkunastu salwowało się ucieczką. Samochody odprowadzono w głąb lasu. Rannymi zajęła się sanitariuszka szwadronu „Krystyna” oraz sanitariusze spośród jeńców. Partyzanci podzielili się z jeńcami swoimi papierosami („Biełomorskij Kanał” – zdobyczne). 

Po otrzymaniu wiadomości, że tyraliera żołnierzy idzie w kierunku zagajnika, szwadron zajął stanowiska na jego skraju. Por. „Zygmunt” wysłał jednego z jeńców, chorążego, do widocznej grupy oficerów z informacją, że jeśli rozpoczną natarcie, on wystrzela jeńców. Chorąży wrócił z informacją, że dowódca batalionu proponuje rozmowy w połowie drogi, pod rosnącą samotnie gruszą. „Zygmunt” ruszył w kierunku drzewa powiewając trzymaną w dłoni chusteczką do nosa. We wspomnieniach przytoczył pierwsze słowa swego rozmówcy: „Co pan masz taką żydowską mordę?”  

Porozumienie 

Por. „Zygmunt” zasugerował, by odzywał się grzeczniej i pokazał mu ryngraf z Matką Boską Ostrobramską. Kpt. Cynkin zrewanżował się pokazując medalik z wizerunkiem Serca Jezusa. Na słowa „Zygmunta”, „Dobrze, będę rozmawiał z panem jak katolik z katolikiem, bo co do polskości, to tam z wami nic nie wiadomo”, kpt. Cynkin ostro zaoponował. Powołał się na walkę przeciwko Niemcom, której nie miał potrzeby się wstydzić. Zaproponował „Zygmuntowi” poddanie się, co rozbawiło rozmówcę. Wtedy poprosił o oddanie jeńców i zwrot ich broni. 

Stanęło na oddaniu jeńców i zwrocie połowy broni. Kpt. Cynkin dał słowo, że partyzanci odejdą nie ścigani a jeśli otrzyma rozkaz pościgu, pójdzie w innym kierunku. Zasugerował „Zygmuntowi” pośpiech przy odwrocie, ponieważ przez radiostację wezwano sowieckie posiłki. W trakcie trwania negocjacji partyzanci zniszczyli granatami silniki samochodów. 

Ich rozmowa trwała około 50 minut. Kpt. Cynkin zaznaczył we wspomnieniach, że żaden z nich nie zamierzał przekonać bądź zwerbować swojego rozmówcy. Uważał też, że jej zapis byłby ciekawym materiałem dla historyków i psychologów.

Na zakończenie negocjacji kpt. Cynkin stwierdził: „Pół godziny nie ruszam się z miejsca. Potem zabieram rannych i czekam na rozkazy mojej władzy. Może Bóg da, że się spotkamy w lepszych czasach i warunkach. Z góry dziękuję za broń”. Uścisnęli sobie dłonie i rozstali się przyjaźnie.

„Zygmunt” przekazał jeńcom, że w wyniku porozumienia oszczędzono dalszego rozlewu bratniej krwi. Powiedział również, że wierzy, iż to spotkanie zadało kłam o „bandytach z lasu”.  

Jeńcom zwrócono połowę broni (bez amunicji) a dwóm oficerom pistolety wraz z amunicją. Szwadron „Zygmunta” odskoczył na około 3 km i skrył się w lesie. Batalion kpt. Cynkina pozostał w miejscu.

Kpt. Tadeusz Cynkin c.d.

W ludowym Wojsku Polskim służył do 1963 roku. Był dowódcą 1 DP im. Tadeusza Kościuszki, 3 Korpusu OPK i po Październiku 56’ posłem na sejm a także słuchaczem Akademii im. Woroszyłowa. Rozpracowywany przez Informację Wojskową od 1945 roku. Pamiętano mu sowiecki wyrok więzienia za przechowywanie broni. Nie odciął się od brata, żyjącego na emigracji jako od „wroga i zdrajcy”. W 1963 roku w sfingowanym procesie został oskarżony o płatną protekcję i skazany na 3 lata pozbawienia wolności, utratę praw publicznych i degradację. Jeśli w sowieckim więzieniu czuł się jak bohater, to w polskim czuł się jak „zbity pies, maltretowany bez winy przez okrutnego pana”. 

W 1971 roku z biletem w jedną stronę wyemigrował do Szwecji, gdzie założył firmę tłumaczeniową. W 2002 roku przywrócono mu stopień pułkownika a rok później otrzymał z IPN status pokrzywdzonego. Zapoznał się również z dwoma tysiącami stron dokumentów, jakie na temat jego osoby zgromadziły służby specjalne PRL. Zmarł 10 listopada 2014 roku.  

Por. „Zygmunt” c.d.

W październiku 1945 roku „Zygmunt” rozpuścił oddział i na fałszywych dokumentach wyjechał wraz z żoną (sanitariuszka „Krystyna”) z kraju. Mieszkał i pracował w Wielkiej Brytanii, Argentynie i USA. Zarządzeniem Prezydenta RP na Uchodźctwie z dnia 10 listopada 1990 roku został mianowany na stopień kapitana a 8 maja 2000 roku Minister ON mianował go na stopień majora. W 1999 roku otrzymał patent Weterana Walk o Wolność i Niepodległość Ojczyzny. W 2000 roku odznaczony Krzyżem Kawalerskim a 2011 roku Krzyżem Komandorskim Orderem Odrodzenia Polski. W dniu 1 marca 2017 roku mjr „Zygmunt” został mianowany pułkownikiem. Zmarł miesiąc później. 

Powtórne spotkanie

Do powtórnego spotkania pod gruszą mjr. „Zygmunta” i płk. Cynkina doszło w dniu 14 sierpnia 2004 roku. Tym razem towarzyszyła im kamera filmowa. Witając się serdecznie, „Zygmunt” przypomniał rozmówcy jego ostatnie słowa sprzed kilkudziesięciu lat: „Może Bóg da, że się spotkamy w lepszych czasach i warunkach”. Klęcząc, wspólnie odmówili „Wieczne odpoczywanie…” nad grobami poległych w dniu 8 sierpnia 1945 roku żołnierzy 2 pułku oraz złożyli kwiaty pod pomnikiem żołnierzy 5 i 6 Brygady Wileńskiej AK w Siedlcach. To powojenne spotkanie byłych wrogów a obecnie przyjaciół stało się kanwą filmu dokumentalnego „Rozbity Kamień” (2005 r.) w reżyserii Arkadiusza Gołębiewskiego.


Link: mil.link/pl/porozumienie-w-rozbitym-kamieniu/

Krótki link: mil.link/i/poroz


 

ppłk Andrzej Łydka Absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii im. gen. J. Bema oraz Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Opolskiego. Ukończył studia podyplomowe „Logistyka międzynarodowych łańcuchów dostaw” w Międzynarodowej Wyższej Szkole Logistyki i Transportu we Wrocławiu oraz „Międzynarodowe stosunki wojskowe” w Akademii Obrony Narodowej. Uczestnik sześciu misji poza granicami kraju (PKW KFOR, PKW Irak, EUMM Georgia, PKW ISAF, PKW Afganistan RSM). Zainteresowania: historia wojskowości.