Antyterroryzm po polsku
Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz zapowiedział udział Polski w walce z tzw. państwem islamskim. Zapowiedź ta padła w kwaterze głównej NATO, w efekcie spotkania sojuszniczych ministrów obrony.
Zaangażowanie Polski w koalicję antyterorystyczną i zwalczanie terroryzmu jest zapewne słuszne, pojawiają się jednak pytania i wątpliwości co do sposobu przekazu oraz metod i form komunikacji strategicznej w tym ważnym aspekcie antyterroryzmu.
Skąd wątpliwości? Jesteśmy praktycznie w przededniu organizowanych przez Polskę Światowych Dni Młodzieży oraz szczytu NATO. Oba wydarzenia, od samego początku rozpatrywane z perspektywy analiz zagrożeń jako imprezy będące w zainteresowaniu terrorystów.
Interpretowanie tych wydarzeń przez pryzmat niskiego zagrożenia terrorystycznego ze względu, na drugoplanową rolę Polski na arenie geopolitycznej jest wręcz strategicznym błędem. Na nadchodzące wydarzenia należy spojrzeć przez ich charakter a nie lokalizację, która jest sprawą wtórną.
Zarówno Światowe Dni Młodzieży, jaki i warszawski szczyt NATO to imprezy o charakterze międzynarodowym, do tego bardzo medialne, i mogące w odbiorze ekstremistów mieć charakter antyislamski; ŚDM to wydarzenie religijne a szczyt NATO to zebranie czołowych postaci państw znienawidzonego Zachodu, będących przecież w koalicji przeciwko terroryzmowi. Na niekorzyść organizatorów Światowych Dni Młodzieży przemawia masowy i otwarty charakter samego wydarzenia oraz zakwaterowania ok. 2 milionów uczestników a także ich przemieszczania się. Organizatorzy szczytu NATO muszą się znów zmierzyć z koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa w jednym miejscu, wielu ważnym postaciom oraz obserwatorom.
Skąd nagła informacja o naszym zaangażowanie w walkę z tzw. państwem islamskim? Po pierwsze, nie jest to wcale nagła decyzja a nasza deklaracja zaangażowania padła m.in. po ostatnich paryskich zamachach. Po drugie, nie mniej ważne, wchodząc w szczegóły okazuje się, że nasze zaangażowanie ma mieć charakter głównie rozpoznawczy i szkoleniowy.
Nieoszlifowane a przez to nieprecyzyjne informacje poszły w media, które jeszcze ów informacjom nadały swój własny ton i przekaz. W efekcie media arabskie donoszą o antyterrorystycznym charakterze naszego udziału, w dyplomatycznych wersjach oczywiście.
Nie tak dawno Łukasz Boguszewski w swym opracowaniu Komunikacja strategiczna czy strategia komunikacyjna? pisał o potrzebie integracji działań w komunikacji strategicznej. Właśnie w przekazie dotyczącym polskiego zaangażowania w zwalczanie tzw. państwa islamskiego zabrakło parasola informacyjnego i wsparcia systemowego, by przepływ informacji wewnątrz i na zewnątrz miał właściwą formę. Wykorzystanie takiego kompleksowego systemu zapewnia realizację celów strategicznych, a nasze działanie nie będzie miało przecież charakteru doraźnego.
Nasze deklaracje są zapewne efektem paryskich zamachów i wstępnych zobowiązań, efektem negocjacji z Brytyjczykami na temat ich dalszej obecności w Unii Europejskiej, amerykańskich deklaracji zwiększenia nakładów finansowych na obecność w naszym rejonie Europy oraz pokazania, że południowa flanka NATO jest nie mniej ważna niż wschodnia. Odpowiednie rozegranie obecnej sytuacji może wykreować Polskę na jednego z liderów całej Europy, ale do tego potrzeba nam opracowanych strategii, będących efektem realizowania kompleksowego katalogu polskich interesów.
fot. Marek P.