Tag Archive Janusz Steinhoff

ByAdministrator EIB

Relacja z konferencji: „Bezpieczeństwo energetyczne Polski”

Przedstawiamy relację z konferencji „Bezpieczeństwo energetyczne Polski. Gaz łupkowy i energia jądrowa – czyli nowe szanse„, którą Europejski Instytut Bezpieczeństwa objął Patronatem Medialnym.

Wielkie nadzieje, twarde realia

Zdecydowaliśmy się na serię dyskusji, a nie prezentacji ex catedra. Bo „łupki” i „atom” – jak się dziś wydaje, zmieniające naszą energetyczną przyszłość – nawet dla specjalistów nie są po prostu łańcuchem gotowych rozwiązań.

I tak przebiegała właściwie cała konferencja „Bezpieczeństwo energetyczne. Gaz łupkowy i energia jądrowa – czyli nowe szanse”, zorganizowana 24 maja przez redakcję „Businessman.pl”. A że zaprosiliśmy fachowców, padło mnóstwo konkretów. Mogli ich słuchać zarówno zgromadzeni w sali Businessman Institute, jak i internauci skupieni na transmisji rozmów na naszej stronie internetowej www.businessman.pl. Panelową wymianę zdań prowadził Cezary Szymanek, wieloletni szef newsroomu Radia PiN.

Polityka, polityka…

– Problem dywersyfikacji i kryzysu wyłonił się tak naprawdę dopiero w 2005 r., kiedy pojawiły się przerwy w dostawach prądu. W roku 2007 przemysł energetyczny się skonsolidował, by zająć należną mu pozycję – mówił Paweł Szałamacha, poseł na Sejm, były wiceminister skarbu.

Na zarysowanie skali problemu polskiego bezpieczeństwa energetycznego mocno wpłynęły ustalenia III Pakietu Energetycznego oraz pakietu klimatyczno-środowiskowego. – Kraj, którego system energetyczny bazuje na energii z węgla, restrykcje związane z nadmierną emisją CO2 do atmosfery zmuszają do całkowitej zmiany strategii – powiedział bez owijania w bawełnę Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki. Inaczej Polska za kilka lat będzie płaciła olbrzymie kary. Radykalny był też poseł na Sejm i były minister gospodarki Adam Szejnfeld: w tej sytuacji budowa bezpieczeństwa energetycznego państwa na węglu powinna przejść do historii.

Kłopot, że data nałożenia kar wydaje się zbyt bliska, by przegrupować siły. – Polska powinna negocjować przesunięcie daty nakładania kar za emisję CO2 co najmniej o trzy lata. Mogą nas w tym poprzeć Czechy, Słowacja i Rumunia – kraje, których głównym surowcem energetycznym pozostaje węgiel – uważa Paweł Szałamacha.

Prof. Andrzej Kraszewski, były minister środowiska, stoi na stanowisku, że strategia bezpieczeństwa energetycznego kraju powinna opierać się… – Na węglu, energii atomowej i odpowiednio skonstruowanym systemie pozyskiwania energii z gazu łupkowego. OZE jako źródła energii są nadal niestabilne, gdyż brakuje metod akumulacji energii w czasie nadprodukcji – tłumaczył. I dodał, że Polski nie stać na definitywne wykluczenie węgla jako źródła energii. – Mamy największe złoża w Europie. Musimy się zabezpieczyć, by nie zostać z nimi pod ziemią – ostrzegał.

Energia atomowa i ta z gazu łupkowego bez nakładów na inwestycje, czyli pieniędzy, to, oczywiście, mrzonki. Potrzeba gigantycznych pieniędzy. A nie ma ich w budżecie. Reguły rynku? – Im większa rola państwa, tym większe widoki na niepowodzenie. Rząd niech się skupi na stworzeniu sprawnego regulatora, który zapewni równy dostęp do infrastruktury przesyłowej – uważa Adam Szejnfeld. W Norwegii węglowodory wydobywa państwo. W USA złoża eksploatuje sektor prywatny. Wersja amerykańska, ze względu na braki w budżecie, jest u nas bardziej prawdopodobna. Tym bardziej potrzebne są precyzyjne, i nie nastawione tylko na restrykcje, regulacje prawne. – Złoża gazu łupkowego odkrywa się na całym świecie. Jeśli u nas nie będzie jasnych reguł rządzących wydobyciem, inwestorzy po prostu sobie pójdą – przestrzegał Janusz Steinhoff.

Koszty i zyski

Dr Mirosław Duda, ekspert Agencji Rynku Energii, zwracał uwagę na nazbyt wygórowane uregulowania ekologiczne. – Najważniejsze jest stabilne prawo i rozsądne podejście do ochrony środowiska. Nadmierne ekologiczne obostrzenia to wzrost kosztów inwestycji, które na samym początku i tak będą horrendalne – tłumaczył dr Mirosław Duda. Według niego, wiele z obaw, także tych ekologicznej natury, wzięło się z niewiedzy. I dezinformacji. – To taka filozofia strachu. Przytacza się przykłady katastrof i awarii, a nie zaznajamia opinii publicznej z podstawowymi zjawiskami fizycznymi w elektrowni atomowej – zaznaczył dr Mirosław Duda.

Kto na nowych źródłach energii zyska najwięcej? – Tak naprawdę chodzi o jak najtańszą kilowatogodzinę oraz jak najmniejszą emisję CO2. 20 proc. energii pozyskiwanej z OZE pozwala na oddech i daje czas na zorganizowanie sprawnego systemu wytwarzania energii z gazu łupkowego i elektrowni atomowej. Emisja CO2 przy energii produkowanej z gazu łupkowego jest o połowę mniejsza niż w elektrowniach węglowych. Najczystszą zaś jest, bez dwóch zdań, ta atomowa – przypomniał prof. Andrzej Kraszewski.

A co z przesyłem?

Wydobycie gazu łupkowego czy budowa elektrowni atomowej to jedna strona medalu. Innym problemem jest sieć energetyczna. – PSE Operator, odpowiedzialny za sieć przesyłową, musi nową energię wprowadzić do systemu. Bez inwestycji się nie obejdzie. Na rozbudowę sieci i połączeń międzysystemowych wyda w latach 2012-25 ok. 8 mld zł, a na przystosowanie systemu sieci wewnątrz kraju – ok. 23 mld zł – przytaczał dane Mirosław Duda. Zdaniem Zbigniewa Wyszogrodzkiego, eksperta, ministra ds. energetyki w Gospodarczym Gabinecie Cieni BCC, przy założeniu, że pierwsze wydobycie gazu łupkowego ruszy ok. roku 2015, pojawi się problem wykorzystania nowej energii, bo PSE Operator może nie zdążyć z rozwojem infrastruktury energetycznej. – Budowa jednej sieci, ze względu na toczące się w nieskończoność negocjacje z prywatnymi właścicielami, trwa 8-12 lat – przypomina Zbigniew Wyszogrodzki. I potwierdza również, że ustawa o korytarzach przesyłowych znacznie skróciłaby czas realizacji inwestycji. Ale czy znajdą się złotówki na realizację planu? – Tu można skorzystać choćby z doświadczeń Finlandii, która środki pozyskała dzięki długoterminowym kontraktom z dużymi odbiorcami energii, gwarantującymi stałą cenę – wskazywał ekspert BCC.

Paragraf i fiskus

– Ważne, by jasno określić, kiedy przedsiębiorca składający wniosek na wydobycie ma pierwszeństwo i czy inni inwestorzy mogą ubiegać się o wydobycie w tym samym miejscu – tłumaczył Ryszard Tymiński z Kancelarii Radców Prawnych Kalwas i Wspólnicy. Zdaniem Krzysztofa Kwietnia (Kancelaria Prawna Chałas i Wspólnicy), gąszcz obowiązujących już przepisów podraża inwestycje.

Jasnych regulacji i wytycznych wymaga własność gruntowa i górnicza. – Polska pozostaje w sporze z Komisją Europejską: jesteśmy zdania, że w ślad za umową cywilnoprawną o górnicze użytkowanie gruntu idzie koncesja, o czym Komisja nie jest przekonana. 21 czerwca dojdzie do rozprawy przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości, ale do ostatecznego wyroku daleko – mówił Wacław Knopkiewicz z GWW Legal. I dodał: – Według oszacowań, potrzeba minimum 200 odwiertów, by całość inwestycji kosztowo w ogóle miała sens. Bez wsparcia publicznego (odpowiednich przepisów i systemu podatkowego – przyp. red.) nie da się tego zrealizować, a bardzo istotne jest jak najszybsze rozpoczęcie wydobycia – by zdążyć przed Chinami czy Australią, których olbrzymie złoża na pewno wpłyną na cenę surowca.

Marcin Mamiński z kancelarii Mamiński i Wspólnicy twierdzi jednak, że wspieranie graczy na rynku przez państwo nie jest świetnym pomysłem. – W 2005 r. wspieranie producentów biopaliw nie przyniosło dobrych efektów – uzasadnił.

– Podatki są ślepe i bezwzględne. Często system podatkowy nie nadąża za sytuacją makroekonomiczną. Dlatego jestem za ustanowieniem systemu korporacyjnego, opartego na umowach cywilnoprawnych. Państwo, jako właściciel koncesji na wydobycie, powinno otrzymywać za nie wynagrodzenie. I to wszystko – postulował Krzysztof Kwiecień. – Najlepszy byłby system pozwalający państwu uczestniczyć w zyskach z wydobycia, ale po uprzednim ustaleniu, od jakiego poziomu ta partycypacja miałaby się zacząć. Taki system działa w Indonezji, ale ma wiele wad, jak choćby weryfikacje przychodów – sądził Wacław Knopkiewicz. – Postawienie jednej platformy kosztuje ok. 50 mln zł. Jej żywotność to ok. 2 lata. Warto prowadzić pracę nad przedłużeniem jej eksploatacji. Dobrze, by system podatkowy to uwzględniał – mówił Marcin Mamiński.

Dialog z ludźmi

– Według badań OBOP, 56 proc. Polaków popiera wydobycie gazu łupkowego w pobliżu domu. Wielu ma jednak wątpliwości lub jest przeciwnych, dlatego – nim zaczną się odwierty czy nawet badania – powinien rozpocząć się dialog inwestora ze społecznością lokalną – opowiadał Jan Jujeczka, IR Manager w Martis Consulting.

Wójt gminy Krasnystaw chwalił współpracę z inwestorami prowadzącymi w gminie próbne odwierty. – Pomogły spotkania z miejscowymi działaczami i mieszkańcami. Tłumaczono całą technologię, pokazywano, jakie są zabezpieczenia. Najbardziej newralgiczne jest przywrócenie wody używanej przy odwiercie do stanu pitnego – wyjaśniał Janusz Korczyński, wójt gminy Krasnystaw. Przyznał, że ExxonMobil zbudował drogę dojazdową, współpracuje też ze szkołą. – W tym przypadku gminę potraktowano jako partnera – zainteresowanego, by na jego terenie doszło do wydobycia w sposób wręcz wzorowy – twierdzi Jarosław Oleś, dyrektor ds. strategicznych klientów Martis Consulting. Ale dopowiedział: – Nie każda z korporacji jednak taką akcję informacyjną prowadzi. Stąd biorą się problemy, dezinformacja i niepotrzebne emocje.

Zdaniem Jana Jujeczki, za uniwersalną metodę przedsiębiorstwa uznają sprowadzenie amerykańskich ekspertów, którzy opowiadają o podobnych sytuacjach na ich podwórku. Racja, ale nie bez uwzględnienia polskiej specyfiki. – Inaczej rozmawia się z osobą, która ma prawo do zysków z eksploatacji złóż na jej ziemi, inaczej z kimś, kto tych praw nie ma. W USA obowiązuje zupełnie inny podział ziemi… Tak naprawdę przy odwiertach powinna być zatrudniona masa ludzi od komunikacji. A nie jest – precyzował Jan Jujeczka. Niesłusznie bagatelizuje się tu współpracę z Kościołem katolickim czy, na przykład, Związkiem Nauczycielstwa Polskiego – strukturami z olbrzymim faktycznym wpływem na poglądy mieszkańców mniejszych miejscowości.

Według Jerzego Kamińskiego, doradcy dyrektora Biura Relacji Międzynarodowych Grupy Lotos, komunikacja społeczna jest też istotna z punktu widzenia interesu ogólnego: – Dlatego w tym procesie państwo nie powinno zostawiać inwestorów samym sobie. Pamiętajmy, że większość firm, które otrzymały koncesję na próbne odwierty, ma za sobą dziesiątki lat pracy. Do komunikacji wydelegowane są sztaby specjalistów. To oni mają doświadczenie, a nie polskie firmy. Już półtora roku przed pierwszym odwiertem wśród mieszkańców powinni działać spece od komunikacji. Taki terminarz sprawdza się i w Polsce.

Agnieszka Ostojska-Badziak

a.ostojska-badziak@businessman.pl

Konferencja:
„Bezpieczeństwo energetyczne Polski. Gaz łupkowy i energia jądrowa – czyli nowe szanse”
24 maja, godz. 9.30,
Warszawa, Businessman Institute, ul. Trakt Lubelski 40a

Patronaty Honorowe 

 

Patroni Medialni 

 

 

na zdjęciu od lewej: Cezary Szymanek, były wicepremier Janusz Steinhoff, poseł PO Adam Szejnfeld, poseł PiS Paweł Szałamacha, były minister środowiska prof. Andrzej Kraszewski