Bezpieczeństwo Geopolityka

Dlaczego ulubiony wiolonczelista Putina powstrzyma III wojnę światową

17 kwietnia 2016

Dlaczego ulubiony wiolonczelista Putina powstrzyma III wojnę światową

Współczesna Rosja jest krajem, o którym niebezzasadnie mawia się, że znalazła się w ręku służb specjalnych. Zwykle państwa współczesne posiadają własne służby specjalne, które są specyficznym instrumentem prowadzenia polityki państwowej.

Są także kraje, w których służby specjalne są pozostawione na uboczu, gdyż klasa polityczna nie ma pomysłu co z nimi zrobić. Są także służby specjalne, które stanowią zasadniczy filar władzy w państwie. Rosja jest tu przykładem jedynym w swoim rodzaju, gdyż nie ma drugiego takiego państwa, dawnego supermocarstwa zredukowanego do roli lokalnego mocarstwa, dysponującego przy tym pokaźnymi zasobami broni masowego rażenia, w którym ludzie związani ze służbami specjalnymi osiągnęliby w nim jednoznaczną i niekwestionowaną supremację polityczną. W dodatku, ekipa rządząca tym krajem ma ambicję odbudowy jego znaczenia i pozycji międzynarodowej – jeśli nawet nie do pułapu osiągniętego niegdyś przez ZSRR, to przynajmniej umożliwiającego skuteczne osiąganie regionalnych celów, głównie w Europie. Otwarta realizacja tych ambicji jest ograniczana przez zacofanie kraju – Rosja jest tym mocarstwem XXI wiecznym, które nie produkuje niemal żadnych towarów wysokiej technologii opartych na własnej myśli technicznej, z wyjątkiem być może niektórych systemów broni, natomiast gros środków pozyskuje poprzez wyprzedaż surowców, głównie energetycznych.

Geopolityka po rosyjsku

Jest zatem, co dziś jest szczególnie widoczne, silnie podatna na wahania ich cen na światowych rynkach. Charakter rządzącej Rosja klasy politycznej, szczególnie jej „wierchuszki”, jej niepohamowane ambicje, połączony z zacofaniem i ogólną słabością kraju daje efekt w postaci współczesnej rosyjskiej polityki zagranicznej i wewnętrznej. Ta pierwsza nastawiona jest na podwyższenie roli i znaczenia Rosji w globalnej polityce, ta druga na przetrwanie ekipy zasiadającej na Kremlu. Do tego dodać należy pewną relatywnie stałą tradycję sprawowania tam władzy oraz charakter społeczeństwa, przyzwyczajonego do władczego knuta ale i dumnego z tego, że państwo rosyjskie dysponuje pewną domniemaną potęgą, z którą świat powinien się liczyć.

Rosyjskie operacje informacyjno – pyschologiczne

Summa summarum, nie może budzić zaskoczenia fakt, że całkiem spora część rosyjskiej polityki zagranicznej (ale też i wewnętrznej) prowadzona jest metodami służb specjalnych. Poczesne miejsce zajmują w niej operacje informacyjno – psychologiczne. Tradycje tych operacji sięgają czasów ochrany i ciągną się przez cały okres trwania Związku Sowieckiego. Działania te zostały odnowione i nasilone od momentu, gdy Władimir Putin i jego kamaryla doszła w Rosji do władzy. Rosja ma w prowadzeniu tych operacji olbrzymie doświadczenie oraz olbrzymią przewagę nad swoimi przeciwnikami i rywalami, szczególnie w Europie. Nadal dysponuje tam niezbędnymi do ich skutecznego prowadzenia zasobami: w Europie Środkowej, czyli dawnej Europie Wschodniej, pochodzącymi jeszcze z czasów komunistycznej dominacji nad państwami tego regionu, na zachodzie tego kontynentu wynikającymi z aktywności w czasie trwania zimnej wojny, czyli z lat 1945 – 1989. Sprzyja im zasadnicze przesunięcie świadomościowe Europejczyków, tworzące pokaźną bazę ludzi o poglądach lewicowych czy wręcz lewackich, które nastąpiło w minionych kilkudziesięciu latach (od czasów tzw. pokoleniowej rewolucji końca lat 60.). To przesunięcie, można domniemywać, jest także wynikiem przeszłych operacji informacyjno-psychologicznych, prowadzonych przez Związek Sowiecki w czasach zimnej wojny.

Jedną z prostych technik szeroko dziś stosowanych przez stronę rosyjska jest wywoływanie powszechnego strachu przed możliwym wybuchem wojny w Europie, która przekształci się w III wojnę światową z użyciem broni nuklearnej. Rosja używa tu swej rozległej agentury wpływu, zwielokrotnianej oddziaływaniem tzw. „użytecznych idiotów”, by fabrykując masy informacji i używając różnych kanałów przekonać część ludzi na Zachodzie – zarówno prostych członków społeczeństw, jak i tzw. ekspertów oraz decydentów, że nie realizowanie postulatów rosyjskich, lekceważenie interesów tego państwa, czy wreszcie tworzenie zagrożenia dla trwania ekipy obecni rządzącej Rosją spowoduje w konsekwencji konflikt zbrojny w Europie, który nieuchronnie będzie musiał przeistoczyć się w wojnę totalną, która przyniesie zagładę całemu światu. Działania rosyjskie charakteryzują się tu znaczną skutecznością – operacje informacyjno-psychologiczne są jedynym względnie skutecznym środkiem w rosyjskim arsenale, gdyż państwo to nie dysponuje żadnymi mechanizmami wywierania ekonomicznego ani militarnego nacisku na znaczną skalę na inne podmioty.

Better red than dead

Warto zauważyć, że zarówno operacja ukraińska, jak i syryjska odbywały się z użyciem bardzo skromnych sił wojskowych, za to ze zmasowanym odziaływaniem informacyjno – psychologicznym. Nie może to dziwić – skala zapaści, jaka nastąpiła w rosyjskich siłach zbrojnych po upadku Związku Sowieckiego (a już wtedy była to armia nienowoczesna, droga i wysoce nieefektywna) była tak duża, że nawet znaczne inwestycje w sferę militarną, jakie Rosja poczyniła w czasach relatywnego prosperity gospodarczego związanego z okresem relatywnie wysokich cen surowców w minionym piętnastoleciu, nie spowodowały odbudowania dawnego potencjału militarnego tego kraju. Dziś jest już oczywiście dużo lepiej, niż było pod tym względem na przełomie XX i XXI wieku, kiedy prezydent Putin obejmował władzę, ale wciąż rosyjskie siły zbrojne nie dysponują potencjałem porównywalnym z tymi państwami, z którymi Rosja musiałaby się zmierzyć w walce o geopolityczną transformację na świecie. Jednak wykorzystując swój potencjał pozamilitarny w omawianym wyżej zakresie, kraj ten jest w stanie prowadzić politykę przynoszącą mu pewne widoczne korzyści. Między innymi dlatego, że wystarczająca ilość ludzi dała się przekonać, że jeśli nie ustąpi się Rosji, ta doprowadzi do zagłady. Pobrzmiewa tu echo dobrze znanego kiedyś hasła „better red than dead”. Dlatego też warto stwierdzić stanowczo, że ryzyko rozpętania przez Rosje poważnego konfliktu o charakterze militarnym w Europie jest minimalne, szczególnie po decyzji o poważniejszej rotacyjnej obecności sił amerykańskich w Europie Środkowej, a szanse na III wojnę światową wywołaną przez Rosję (nawet „przypadkiem”) są równe zeru.

Ekipa, która trzyma na funduszach offshore majątek pozyskany dzięki funkcjonowaniu korupcyjnego rosyjskiego systemu gospodarczego, jest zwyczajnie do tego psychologicznie niezdolna. Im więcej osób zda sobie z tego sprawę, tym lepiej, gdyż działanie informacyjno-psychologiczne prowadzone przez Rosję stracą swą skuteczność. Im szybciej się to stanie, tym lepiej.

dr hab. prof. nadzw. Uniwersytetu Łódzkiego, Wydział Studiów Międzynarodowych i Politologicznych. Członek Europejskiego Instytutu Bezpieczeństwa