Shamima Begun i kwestia dżihadystów z zachodu
Kilka tygodni temu mieszkańcy Wielkiej Brytanii znaleźli kolejny dzielący ich temat, jak gdyby ciągle nierozwiązana kwestia Brexitu to było za mało. Kością niezgody okazała się być Shamima Begum, dziewiętnastolatka, której obecna sytuacja jest idealną ilustracją większego i bardziej złożonego problemu. Mianowicie, co zrobić z bojownikami i zwolennikami tzw. Państwa Islamskiego, którzy świadomie i dobrowolnie opuścili swe rodzinne kraje, by zasilić szeregi dżihadystów, a teraz wyrażają chęć powrotu?
Shamima Begum opuściła swój rodzinny dom w Wielkiej Brytanii i wyjechała do Syrii w wieku 15 lat. Razem z dwiema przyjaciółkami wyleciała z jednego z londyńskich lotnisk do Turcji, skąd przedostała się do Syrii. W ostatnim wywiadzie jakiego udzieliła, Begum przyznała, że jedna z jej przyjaciółek zginęła, a o losie drugiej nie ma żadnych informacji. Z jej opowieści wynika, że niedługo po dołączeniu do ISIS wyszła za mąż za holenderskiego bojownika, któremu urodziła trójkę dzieci. Wszystkie, co bez wątpienia jest najtragiczniejsze w tej historii, zmarły. Najmłodsze z nich, prawdopodobnie z powodu zapalenia płuc, mając jedynie trzy tygodnie zmarło na początku zeszłego miesiąca.
Główną motywacją Begum do powrotu do Wielkiej Brytanii było jej dziecko, którego – jak twierdziła sama zainteresowana – byłoby niemożliwym wychować w obozie dla uchodźców. Begum przyznała, co jest zresztą całkowicie zrozumiałe, że chciałaby, aby jej syn miał szansę na lepsze życie niż to, które czekało na niego w Syrii. Jednakże, co warto podkreślić, prosząc o pozwolenie na powrót do Zjednoczonego Królestwa, Begum nie czuła współczucia dla ofiar bestialstwa tzw. Państwa Islamskiego – zabitych mężczyzn, zgwałconych kobiet, osieroconych dzieci – a wręcz przeciwnie, wyrażała poparcie dla rygorystycznego islamskiego prawa szariatu. Niedługo po wywiadzie, jakiego udzieliła dziennkiarzowi Sky News, Shamima musiała opuścić obóz, w którym znalazła schronienie, z powodu śmiertelnych gróźb jakie zaczęła otrzymywać od innych mieszkanek obozu.
Shamima Begum rzekomo nie brała udziału w walkach, nie była też do tego szkolona. Twierdzi ona, że jako żony bojownika ISIS, zakres jej obowiązków nie odbiegał od tego, czym kobiety zajmujące się domem poświęcają swój czas na całym świecie – a przynajmniej jest to wersja, której postanowiła się trzymać.
Faktem jest jednak, że weryfikacja jej historii może okazać się ciężkim zadaniem dla służb i tak naprawdę nikt nie może być do końca pewien, czym zajmowała się Shamima Begum podczas swojego pobytu w Syrii. Podobnego zdania jest większość obywateli Wielkiej Brytanii, na czele z ministrem kierującym Home Office (odpowiednik polskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych).
Sajid Javid polecił nawet odebranie Begum jej brytyjskiego obywatelstwa. Wydając to polecenie Javid argumentował, że Begum posiada obywatelstwo Bangladeszu, więc nie zostanie tak zwanym bezpaństwowcem (prawo Wielkiej Brytanii zabrania pozbawiania obywatelstwa, jeśli dana osoba nie posiada żadnego innego. Jeśli więc Begum nie miałaby innego obywatelstwa, nie mogłaby zostać pozbawiona brytyjskiej przynależności narodowej). Jednakże, rząd Bangladeszu zaprzeczył argumentacji ministra Javid’a i odmówił podjęcia jakichkolwiek kroków w sprawie Shamimy Begum, tłumacząc, że jest to sprawa tylko i wyłącznie Wielkiej Brytanii.
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo Brytyjczyków, pozwolenie Begum na powrót do kraju byłoby niewątpliwie zagrożeniem dla nich. Jak było wspomniane powyżej nikt nie może być do końca pewien, czym Shamima zajmowała się w Syrii. Być może, jak sama twierdzi, była jedynie żoną bojownika ISIS, aczkolwiek istnieje też szansa, że przeszła szkolenie i sama stała się bojownikiem. Istnieje również ryzyko, że powrót Begum do Londynu może być częścią większej operacji zaplanowanej przez ISIS. Chociaż należy przyznać, iż gdyby faktycznie tak było, to byłby to bardzo krótkowzroczny plan, który z pewnością odbiłby się negatywnie na szansach powrotu do krajów innych bojowników tzw. Państwa Islamskiego i zredukował, do pewnego stopnia, możliwości ISIS do przeprowadzenia zamachów w Europie bądź Stanach Zjednoczonych przez zwolenników ISIS będących w tej samej sytuacji, co Shamima Begum.
Jej przykład dobrze ilustruje sytuację setek, bądź nawet i większej liczby, zwolenników ISIS, którzy w obliczu utraty ostatnich skrawków terytorium Kalifatu, mierzą się z niepewnością względem swojej przyszłości. Wielu z nich chce oczywiście, tak jak Begum, powrócić do swoich Ojczyzn, jednakże można śmiało powątpiewać w ich pokojowe intencje po ponownym zamieszkaniu w Europe czy USA. W rzeczywistości, kamery dziennikarzy uchwyciły kilka rozmów zarówno z bojownikami ISIS, jak i ich żonami, którzy zgodnie twierdzili, ze terytorialny upadek ISIS nie jest końcem ich walki o ustanowienie długotrwałego i silnego, opartego na prawie Szariatu, Kalifatu. Takie wypowiedzi nie wpływają korzystnie na ich sytuację i śmiało można stwierdzić, że nie ma kraju, który witałby popleczników tzw. Państwa Islamskiego z otwartymi ramionami.
Shamima Begum, podobnie jak większość dżihadystów chcących powrócić do swych krajów, jest kopalnią jeśli chodzi o informacje, które posiada, a przez to byłaby bardzo cennym źródłem dla oficerów służb specjalnych. Wątpliwym jest jednak, czy ona, bądź inni dżihadyści byliby skłonni swoją wiedzą się podzielić. Ich przyszłość jest, na ten moment, nieznana a perspektywa powrotu do domów, które dobrowolnie opuścili niepewna. Politycy, oficerowie służb wywiadowczych i agencji zajmujących się bezpieczeństwem narodowym, lecz przede wszystkim zwykli ludzie mierzą się z politycznym, moralnym i humanitarnym dylematem. W całej tej sytuacji, jedno wydaje się być pewne – mimo że ISIS zostało pokonane terytorialnie, organizacja ta nie została całkowicie unicestwiona.